Czy może być lepszy przykład tematu, który warto wprowadzić maluchowi w domu, a nie w szkole? Rodzina – mama, tata, siostra, brat, a także babcia, dziadek, ciocia i wujek – powiedzcie sami, czy dziecko lepiej przyswoi te słowa oglądając sztuczne obrazki rodzin na zajęciach czy we własnym domu, oglądając rodzinne fotografie czy odbicie najbliższych osób w lustrze? Dzisiaj pomysły na dwa błyskawiczne sposoby jak wprowadzić dziecku rodzinne słówka – możesz to zrobić w dowolnym momencie gdy dziecko przyjdzie z prośbą „nuuuuudzę się” lub „poooobaw się ze mną” 🙂
Poznajemy najbliższą rodzinę – domowników. Stańcie całą rodziną przed lustrem i nazwij każdego po kolei. Pozwól dziecku powtórzyć nowe wyrazy. Pobawcie się w Peek-a-boo (akuku!) [czyt. pikabu]. Kolejni członkowie rodziny chowają się za własnymi dłońmi a pozostali go “szukają” słowami piosenki. W odpowiednim momencie chowająca się osoba wychodzi “z ukrycia” wołając PEEK A BOO! Większość piosenek, o których wspominam na blogu znajdziesz na YouTubie w wersjach animowanych, jednak serdecznie zachęcam do tego, aby przede wszystkim śpiewać z dzieckiem a cappella czyli bez podkładu muzycznego w postaci YT. Dziecko skupia wtedy uwagę na słowach piosenki a nie na animacji w telewizorze. Niech wersja animowana będzie swojego rodzaju bonusem, który dziecko zobaczy w późniejszym czasie – dobrze znając już piosenkę!
Poznajemy dalszą rodzinę – wykraczamy poza domowników. Wyciągnijcie stare albumy, na których Wasze dzieci są jeszcze mniejsze. A może pokażecie im zdjęcia, na których sami byliście mali a babcia nosiła śmieszną fryzurę? Zadawajcie im zagadki kto jest kim, a dzieci niech zgadują. Nauka języka i budowanie więzi rodzinnych w jednym – zachęcam!!!
Np. Who is it? (Kto to jest?) Mummy! (Mama!)
Od momentu wprowadzenia dziecku słówek dotyczących rodziny, używamy ich w codziennych rozmowach – przy powitaniu, pożegnaniu, prosząc dziecko o podanie czegoś (“Give Mummy an apple”). Na pewno macie też w domu niejedno rodzinne zdjęcie oprawione w ramkę – oglądajcie te Wasze rodzinne skarby i nazywajcie członków rodziny po angielsku. Słówka, które wprowadziliśmy raz, dwa się utrwalą, a dzieci same zaraz zaczną pytać o kolejne – przecież na zdjęciach na pewno znajdą się jakieś ciotki i wujkowie, może kuzyni albo prababcia? O wiele chętniej przyswaja się słówko, które jest nam po prostu potrzebne, niż takie, którego ktoś próbuje nas nauczyć.
Jeśli nie jesteście pewni słownictwa, zajrzyjcie koniecznie do posta z rodzinnymi fiszkami i uczcie się razem z dziećmi!