Listopadową porą ciężko odmówić sobie i dzieciom spaceru wśród szeleszczących jesiennych liści – beztroskiego szurania nogami, wynajdowania najpiękniejszych okazów i zbierania kolorowych bukietów. Osobiście uwielbiam takie wyjścia, tak jak i uwielbiam jesień. Tradycją jest już coroczny spacer do pobliskiego ogrodu dendrologicznego, gdzie najpiękniej prezentują się jesienne barwy, a przy tym możemy nazbierać przeróżne okazy niecodziennych liści różnych kolorach.
Również i w tym roku wybraliśmy się na taki spacer, nucąc przy tym piosenkę o spadających liściach. Podczas takiego wyjścia powtarzamy przede wszystkim kolory, dlatego jest to idealny spacer dla dzieci rozpoczynających przygodę z angielskim.
Natomiast zabawa, którą następnie możemy zaproponować dzieciom w domu, będzie odpowiednia niezależnie od poziomu językowego malucha. Bezpośrednio po spacerze wspólnie zasuszamy listki, wkładając je do książki i zostawiając na parę dni, po czym puszczamy wodze wyobraźni i tworzymy piękne obrazki, wykorzystując zebrane i zasuszone skarby. Przy zabawie ćwiczymy nazwy czynności i materiałów plastycznych (zobacz post, w którym znajdziesz przydatne słownictwo) a także tworzone przez nas obrazki – mogą to być postacie, zwierzątka – co tylko przyjdzie Wam do głowy! U nas były to ludziki, a liście stanowiły poszczególne części ciała stworzonych postaci.